Pożyczka na święta. Nadszedł ten moment…Gorączka zakupów osiąga apogeum. Wielki przedświąteczny BOOM pełną parą !
Pożyczka na święta. A gdzieś między papierem do pakowania sterty prezentów, a niekończącą się listą zakupów NAJPOTRZEBNIEJSZYCH artykułów spożywczych (serio wszystko tak podrożało ???!!!) tkwi ON. Samotny, cienki jak wigilijny barszcz portfel.
O zgrozo! Tyle do kupienia, tyle już wydane, a gdzie do świąt? Ba! A gdzie do następnej wypłaty?! Przecież po świętach też trzeba żyć…
Nie dalej jak wczoraj grzmieli w TV ,,nie pożyczajcie, Polacy wpadają w spiralę zadłużeń, nie czytają umów, lichwiarstwo…” Myśli pędzą w mojej głowie niczym pendolino. Jak nie pożyczać? A skąd wziąć? Kolejne trakcyjne spięcie…A może to jednak jest jakieś rozwiązanie?!
Zostawiam ten przedświąteczny bigos na stole i odpalam laptopa. GOOGLE na pewno mi powie czy pożyczki krótkoterminowe to samo zło.
I po chwili moim oczom ukazują się strony pękające od ofert bożonarodzeniowych pożyczek, chwilówek, kredytów. Pożyczki bankowe i pozabankowe. Na 30 dni i na 36 miesięcy.
Pożyczka na oświadczenie, chwilówka na dowód. Oto jest i ona! Moja perełka wśród ofert pożyczkowych. Darmowa chwilówka – złóż wniosek online. Odpalam go. Zaczynam wypełniać, ale w mojej głowie irytująco migają dwie ostrzegawcze kontrolki. Jedna wyświetla napis ,, podajesz swoje dane i nie wiesz nawet komu”. Druga do mnie krzyczy, że to oszustwo. Nie daj się nabrać! Nie ma pożyczek za darmo!
No dobra, obie czerwone lampki ulokowane w części mózgu wolnej od przedświątecznych śmieci, mogą mieć rację. Ale oferta kusi. Kasa topnieje pod naporem rzeczy ,które muszę kupić. Może jednak? Moje wątpliwości trochę rozwiewa podany na stronie numer. Zadzwonię, co mi szkodzi…
Po dwóch sygnałach, kiedy już miałam się rozłączyć, uznając sytuację za głupią , a mój pomysł za bezsensowny, odebrał jakiś pan. Przyjazny ton głosu, ,,na ucho” koło 40-tki.
– Czy darmowa chwilówka naprawdę jest darmowa?
– Tak, nie ponosi pani żadnej opłaty. Jedyny warunek to zwrot pożyczonej kwoty w terminie 30 dni od daty zawarcia umowy.
I to jest bomba! Lepiej być nie mogło. Swoją wypłatę dostanę za 14 dni, więc ryzyka zero. Spłacę to w terminie. A po tej rozmowie przynajmniej wiem, do kogo trafiają moje dane i w jakim celu. Jest dobrze.
Wniosek wypełniłam. Rozpatrzyli w kilkanaście minut. Oddzwonili. Formalności naprawdę niedużo, jak na tego typu imprezę. Ostatecznie moje wątpliwości rozwiała przejrzysta umowa. Wszystko przeczytałam, wszystko było dla mnie zrozumiałe. A gwiazdek i drobnych druczków przed którymi przestrzegali wczoraj w tv nie było. Czyli wśród tej całej lichwy można znaleźć uczciwą ofertę.
A portfel? On nadal leży między stertą zapakowanych już prezentów, a walających się zakupów. Dumny , wypasiony, szykujący się powoli do Sylwestra.